Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Damian Skiba ze Stali Mielec, miał medal jako junior, teraz mógł powtórzyć to jako trener juniorów

Redakcja
Damian Skiba 12 lat temu był ze Stalą Mielec wicemistrzem Polski juniorów starszych. Dziś jest trenerem rezerw w Stali.
Damian Skiba 12 lat temu był ze Stalą Mielec wicemistrzem Polski juniorów starszych. Dziś jest trenerem rezerw w Stali. K. Zegarliński
Dwanaście lat temu Stal Mielec fetowała największy sukces w piłce młodzieżowej w historii klubu. Juniorzy młodsi zostali mistrzami, a juniorzy starsi wicemistrzami Polski w swoich kategoriach.

W tym roku juniorzy młodsi Stali byli bliscy nawiązania do wyczynów swoich starszych kolegów. Mielczanie do ostatniej kolejki mieli szansę na to, by zagrać o medale. Przed kończącą sezon serią gier tracili trzy punkty do Korony Kielce, z którą czekał ich jeszcze mecz.

W pierwszej rundzie Stal wygrała u siebie z kielczanami 1:0. Wystarczyło ograć „koroniarzy” w Kielcach i drużyna, na którą przed sezonem nikt nie stawiał, mogła być w półfinale mistrzostw Polski U17.

- Sami nie spodziewaliśmy się, że będziemy tak blisko wygrania tej grupy. Motywacji chłopakom na pewno nie brakowało, na rywala w półfinale czekał już Lech Poznań – mówi Damian Skiba, trener piłkarzy Stali Mielec w Centralnej Lidze Juniorów U17 w ubiegłym sezonie. - Korona to jednak renomowana szkoła. Wystawiła na nas najmocniejszy skład. Sami chłopcy z rocznika 2002. A u nas? Postanowiliśmy zagrać składem, który sobie to wywalczył. Wyszli chłopcy z rocznika 2003, a nawet 2004. Już wcześniej mieliśmy plany wobec tej drużyny, ona była szykowana na grę w 4 lidze w nowym sezonie i ci chłopcy mieli się ogrywać. Nie udało się, przegraliśmy 0:4.

Damian Skiba doskonale wie, jak smakuje medal mistrzostw Polski. W 2007 roku był w srebrnej drużynie trenera Włodzimierza Gąsiora. Grał też rok wcześniej, gdy zdobywali brązowy medal MP.

- Nie ukrywam, że był taki moment, że zastanowiłem się nad tym, co by było, gdybyśmy byli w najlepszej czwórce i zdobywaliśmy te medale. Zastanawiałem się, jakby to było. Szkoda, że się nie udało

– mówi Skiba. - Opowiadałem chłopakom, jakie to fajne przeżycie, żeby mieli bodziec, żeby zapieprzać na boisku w tym ostatnim meczu.

Skiba, choć był w jednej z najlepszych drużyn w tamtych latach, podobnie jak większość jego kolegów z teamu, kariery piłkarskiej nie zrobił. Grał w Stali Mielec, LKS-ie Nieciecza, Czarnych Połaniec, ale nigdy nie wskoczył ponad trzeci szczebel rozgrywek.

- Myślę, że stać mnie było zagrać w najwyższych ligach, ale chyba nie byłem świadomy, jak cienka granica decyduje o tym, gdzie będziemy - mówi.

– Taki Michał Czarny, który z nami grał, nie był najlepszym w drużynie, a okazuje się, że tylko on i Krystian Gettinger grają dziś w 1 lidze. W ekstraklasie nie ma żadnego z tamtej drużyny. W ogóle to chyba ponad połowa nie gra już nawet w piłkę, a przecież mamy dopiero 30 lat. Michał ma jednak charakter i waleczność. U pozostałych najwidoczniej te wartości były niższe, czegoś nam brakło. Niektórych wykończyły kontuzje. Ja mam do siebie żal, że nie powalczyłem o swoje życie piłkarskie, bo mogłem osiągnąć więcej. Teraz, przez swoją pracę, jako trener, chcę to uświadomić chłopakom. Tak oni teraz, jak ja kiedyś nie byłem świadomy jak będzie za kilka lat. Każdy może być na najwyższym poziomie. Nie wiadomo, kiedy przyjedzie czas, może być taki dzień, że ktoś cię zobaczy. Niektórzy za wcześnie poddali się.

Skiba jako trener powoli buduje swoje umiejętności. Zaczynał z orlikami, potem byli trampkarze, juniorzy starsi, a następnie Centralna Liga Juniorów z juniorami młodszymi. Teraz z tymi ostatnimi tworzy zespół rezerw Stali Mielec w 4 lidze. Wciąż jest czynnym zawodnikiem. Kilka ostatnich sezonów spędził w 3-ligowych Czarnych Połaniec, ale gdy tamci spadli szczebel niżej, wrócił do rodzinnego Mielca i kopie w 4 lidze ze swoimi podopiecznymi.

- Fajnie mi się to układa. Pracuję z tymi chłopakami, jestem też w sztabie pierwszego zespołu i przyglądam się trenerom w pierwszej lidze. Uczę się i nabieram doświadczenia i marzę o tym, żeby kiedyś być trenerem pierwszej drużyny

– dodaje Skiba, który w grudniu zamierza wybrać się na staż do Rakowa Częstochowa.

- Lubię pracować z młodzieżą. Chcę im pomagać. Ja i moi koledzy mieliśmy duży problem z przeskokiem z piłki juniorskiej do seniorskiej. Dla nas okazało się to jak zderzenie ze ścianą. Dopiero potem okazało się, jak nie byliśmy na to gotowi – mówi. – Dlatego myślę, że tych najlepszych trzeba wcześniej posyłać do gry z seniorami. Niech to będzie niższy poziom, czwarta, może trzecia liga. Oni teraz w Stali mają taką możliwość. Fajnie, że jest taka sytuacja. Ok, będziemy przegrywać mecze z drużynami takimi jak Korona Rzeszów czy Wiązownica, ale dzięki grze z nimi, chłopaki uczą się fizycznej gry i będą piłkarsko lepsi. Nauczą się trochę cwaniactwa. Płacimy frycowe, ale z każdym meczem idzie nam coraz lepiej. Nie każdy młody jest gotowy, by rzucić go na głęboką wodę. Każdy inaczej się rozwija pod względem fizycznym, czasem możemy zrobić mu krzywdę i się zablokuje. My jednak próbujemy, na ten moment 4 liga jest jak najbardziej na plus, ale celujemy w 3 ligę. Jak będzie okazja, to powalczymy. Może będzie tak, że w jednym roku pierwszy zespół awansuje do ekstraklasy, a my do 3 ligi, to miałoby sens. Tak mają niektóre drużyny w ekstraklasie, a Lech Poznań to ma rezerwy nawet w 2 lidze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mielec.naszemiasto.pl Nasze Miasto