Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mobilne planetarium na Podkarpaciu

Małgorzata Motor
Mobilne planetarium to 7-metrowa nadmuchiwana kopuła o wysokości 4,2 m. Prawdopodobnie największa spośród mobilnych planetariów w Polsce. Może pomieścić 60 dzieci lub 40 dorosłych. Sercem planetarium jest projektor z obiektywem „rybie oko” wyświetlającym obraz pod kątem 180 stopni
Mobilne planetarium to 7-metrowa nadmuchiwana kopuła o wysokości 4,2 m. Prawdopodobnie największa spośród mobilnych planetariów w Polsce. Może pomieścić 60 dzieci lub 40 dorosłych. Sercem planetarium jest projektor z obiektywem „rybie oko” wyświetlającym obraz pod kątem 180 stopni Archiwum prywatne
Do uczniów szkół z powiatów dębickiego, mieleckiego, kolbuszowskiego oraz ropczycko-sędziszowskiego może przyjechać mobilne planetarium.

Na taki nietypowy pomysł zajęć o astronomii wpadł Wojciech Figiela, nauczyciel geografii i podróżnik.

- Wielkim przeżyciem było dla mnie całkowite zaćmienie Słońca, które miałem okazję podziwiać w 2006 r. To był taki moment zwrotny, kiedy pomyślałem, że warto by zająć się pokazami astronomicznymi. Zbudowałem taki prosty projektor wyświetlający 800 gwiazd. Potem w szkole wspólnie z młodzieżą wybudowałem niewielkie planetarium. Zacząłem nawet przygotowywać materiały do budowy lepszego projektora na 5 tys. gwiazd. Wkrótce jednak uświadomiłem sobie, że projekcja samych gwiazd to zdecydowanie za mało. Na świecie od jakiegoś czasu zaczęły pojawiać się planetaria cyfrowe, wykorzystujące projektory wideo ze specjalnym obiektywem wyświetlającym na całej kopule dowolny obraz - opowiada Wojciech Figiela.

Koszty takiego sprzętu były jednak tak ogromne, że musiał poczekać wiele lat, zanim mógł skompletować cały niezbędny sprzęt.

Jak wyglądają zajęcia w mobilnym planetarium? - Najpierw uczestnicy poznają zasady pobytu w kopule, jak i gdzie mają usiąść. Na początku jest jasno, ale potem zapada ciemność i rozpoczyna się seans. Zdecydowana większość seansów wygląda tak, że pierwsza część to tzw. pokaz na żywo. Ta część realizowana jest za pomocą symulatora nieba. Druga część seansu to wyświetlany film lub kilka krótszych filmów. W praktyce jednak każdy seans jest zupełnie inny i porusza oddzielne zagadnienia. Zasadą mojego planetarium jest to, aby seans miał walory edukacyjne oraz był atrakcyjny dla widzów - podkreśla nauczyciel.

Dzięki temu, że planetarium jest cyfrowe, najbardziej spektakularnym momentem jest stworzenie iluzji wciągnięcia w akcję seansu.- W planetarium łatwo oszukać zmysły, odnieść wrażenie, że latamy albo że znajdujemy się w pomieszczeniu z płaskim sufitem, będąc przecież pod kopułą. Dzieci interesują się wszystkim, szczególnie niebem, Słońcem, gwiazdami, bo nie są one dla nich jeszcze zrozumiałe. Czasem taki seans może być pretekstem do rozwinięcia nowej pasji, niekoniecznie astronomicznej - zwraca uwagę Wojciech Figiela.

Co ciekawe, niektóre seanse nie mają nic wspólnego z astronomią. - Dawniej ze względów technicznych seans w planetarium ograniczał się do pokazu gwiazd oraz planet. Obecnie dzieci w trakcie seansu mogą zdobywać bardzo różną wiedzę. Wiadomo, że nie uczymy dzieci o Kosmosie po to, by zostały kosmonautami czy astronautami. Ta wiedza przyda im się w ogólnym rozwoju i rozwoju innych, bardziej praktycznych i przyziemnych, dziedzin i umiejętności - tłumaczy.

Mobilne planetarium to 7-metrowa nadmuchiwana kopuła o wysokości 4,2 m. Prawdopodobnie największa spośród mobilnych planetariów w Polsce. Może pomieścić 60 dzieci lub 40 dorosłych. Sercem planetarium jest projektor z obiektywem „rybie oko”, wyświetlającym obraz pod kątem 180 stopni. Jest też odpowiednie nagłośnienie.

Skąd wzięła się tego rodzaju pasja?

- Pierwszy raz w życiu zobaczyłem kratery na Księżycu w dzieciństwie. Obserwacji dokonałem lunetą, którą sam wykonałem z kawałka tektury, a za obiektyw posłużyło mi szkło z zepsutych okularów mojej babci. Na obserwację prawdziwym teleskopem przyszło mi jednak poczekać wiele lat. Zajmowałem się także astrofotografią. Muszę z satysfakcją powiedzieć, że nie ma chyba takiego obiektu ani zjawiska na niebie, którego z powodzeniem bym nie sfotografował - uśmiecha się Wojciech Figiela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na debica.naszemiasto.pl Nasze Miasto