Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa karetka w mieleckim pogotowiu

Redakcja
Nową  karetkę już wypróbowała ekipa w składzie: Marian Michoń, kierowca-ratownik medyczny, Renata Myjak, specjalistka pielęgniarstwa ratunkowego oraz Krzysztof Woszczak, ratownik medyczny.
Nową karetkę już wypróbowała ekipa w składzie: Marian Michoń, kierowca-ratownik medyczny, Renata Myjak, specjalistka pielęgniarstwa ratunkowego oraz Krzysztof Woszczak, ratownik medyczny. Aneta Dyka-Urbańska
Jest wyposażony w automatyczną skrzynię biegów, co zapewnia komfort jazdy, w silnik o mocy 190 koni mechanicznych, a przy tym jest ekologiczny. W środku znajduje się m.in. najnowszej generacji autopuls (do masażu klatki piersiowej), sprzęt do teletransmisji danych, czy kapnometr (do potwierdzenia prawidłowości wykonanej intubacji i monitoringu pacjenta wentylowanego).

W środku są nawet detektory tlenku węgla – to najkrótsza charakterystyka najnowszego nabytku mieleckiego pogotowia.

- Chcemy oferować tak pacjentom, jak i pracownikom bezpieczeństwo, komfort, a zatem efektywność i skuteczność. Karetka z wyposażeniem, które spełnia najwyższe standardy to dbałość o markę pogotowia – tłumaczy Zbigniew Bober, dyrektor mieleckiej stacji.

– Nie kryję, że bardzo liczyliśmy na zapowiadany program ministerialny, ale po 1,5 roku oczekiwania straciliśmy nadzieję. Ponadto samo ogłoszenie programu oczywiście nie daje pewności, że nasz wniosek uzyska akceptację, a tabor trzeba odnawiać na bieżąco. Nie pozostało nam nic innego, jak zakupić ambulans ze środków własnych.

- Nowy ambulans jest nie tylko ekologicznym i komfortowym samochodem, w którym wygodnie się jedzie. Jest też pomyślany i wyposażony tak, aby zapewniać maksymalne bezpieczeństwo tak pacjentom, jak i ratownikom. Na przykład oprócz rozwiązań i sprzętu typowego dla najnowocześniejszych karetek, znajdują się w nim niespotykane gdzie indziej w ambulansach detektory tlenku węgla. Służą dosłownie od kilku dni. Chodzi głównie o szybkie ustalenie faktów decydujących o postępowaniu ekipy, ale także właśnie o zapewnienie jej bezpieczeństwa – argumentuje Józef Latawiec, kierownik sekcji transportu.

- Często bywa, że pogotowie jest wzywane do nieprzytomnego, ale nikt nie ma pojęcia co się stało. Niekiedy ktoś sugeruje zatrucie czadem, ale jako że jest to gaz bezwonny i nie daje np. odczucia gryzienia w gardło czy łzawienia, jedynym sposobem, aby natychmiast się dowiedzieć czy jest winowajcą, staje się detektor. To nie jest urządzenie medyczne, ale dzięki niemu sytuacja się wyjaśnia w kilka sekund, a ekipa ratowników wie co robić – tłumaczy Krystyna Polak, koordynator medyczny.

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam **

swój artykuł

lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę?
Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę?
Poinformuj nas**!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mielec.naszemiasto.pl Nasze Miasto