Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Via Carpatia mogła nigdy nie powstać. Skandaliczna wypowiedź polityka PO [WIDEO, ZDJĘCIA]

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Wideo
od 16 lat
Via Carpatia okazała się politycznym papierkiem lakmusowym, dzięki któremu zobaczyliśmy, jak odmienne podejście do Polski Wschodniej mają Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Najważniejsi politycy PO nawet nie kryli swojego krytycznego stosunku do drogi łączącej Białystok z Lublinem i Rzeszowem, w tym były komisarz UE, a obecnie europoseł PO Janusz Lewandowski, który stwierdził, że to "pomysł polityczny".

Wystarczył rzut oka na drogową mapę naszego kraju, by dostrzec, że nie ma ani jednej drogi szybkiego ruchu, która łączyłaby całą Polskę Wschodnią i sąsiadujące z nią państwa. Deklarację o potrzebie budowy takiej drogi podpisali w październiku 2006 roku w Łańcucie ministrowie transportu Polski, Litwy, Słowacji i Węgier. Miała przebiegać na trasie: Kaunas - Białystok — Lublin — Rzeszów — Presov — Kosice — Miskolc — Debrecen. Obecny wówczas w Łańcucie pomysłodawca szlaku Via Carpatia prezydent Lech Kaczyński ocenił, że na jej budowę potrzebnych będzie „dziesięć albo i kilkanaście lat”.

Sygnatariusze Deklaracji Łańcuckiej zobowiązali się do „uwzględnienia wyżej wymienionej trasy drogowej wśród priorytetów krajowej polityki transportowej”. Ale po zmianie władzy w 2007 roku w Polsce, rząd PO-PSL na czele z Donaldem Tuskiem wykreślił Via Carpatię z listy priorytetowych inwestycji drogowych, czym de facto złamał ustalenia poczynione w 2006 roku przez 4 państwa.
Dlatego w latach 2008-2015 powstało zaledwie kilka krótkich odcinków Via Carpatii (której częścią jest droga ekspresowa S19). Na Podkarpaciu rząd Donalda Tuska wybudował zaledwie dwa i to bardzo krótkie odcinki: Rzeszów Zachód - Świlcza (4,4 km, oddany w grudniu 2013 roku), który stanowi łącznik starej „czwórki” z autostradą A4, oraz Stobierna – Rzeszów Wschód (6,9 km, oddany we wrześniu 2012 roku), przy czym aż 3,8 km (Stobierna – Jasionka) powstała w przekroju 2+1, gdzie nie można przekraczać 80 km/h. Nie dokonano tam nawet oddzielenia pasów ruchu poprzez ustawienie betonowych barier.

Via Carpatia, przebieg.
Via Carpatia, przebieg. Archiwum

Równie kiepsko budowa Via Carpatii wyglądała wtedy w innych regionach. Na Lubelszczyźnie, jako fragmenty ekspresowej S19, powstały jedynie obwodnice Lublina (10,2 km w październiku 2014 r.), Kocka i Woli Skromowskiej (7,9 km w grudniu 2011) i Międzyrzecza Podlaskiego (6,6 km w kwietniu 2008), przy czym te dwie ostatnie w standardzie drogi jednojezdniowej (1+1). Podobnie jak oddana w lutym 2011 roku obwodnica Wasilkowa (3,5 km) na Podlasiu.

Po zsumowaniu tych kilku odcinków wychodzi łącznie 39 km – tylko tyle zdołał wybudować w 8 lat rząd PO-PSL, co dało średnią niespełna… 5 km na rok. Tymczasem cała trasa Via Carpatia w Polsce ma liczyć 700 km. Jak łatwo obliczyć, w takim tempie polska część tej międzynarodowej trasy powstawałby… 140 lat!

Czyny i słowa

W deklaracjach ówczesnego premiera budowa drogi ekspresowej S19 miała iść dużo szybciej. - Chciałbym, aby odcinek Lublin-Rzeszów powstał do 2015 roku – powiedział 25 października 2012 roku w Rzeszowie Donald Tusk. Kolejną jego pustą obietnicą były słowa o wpisaniu Via Carpatii do transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T.

- Tusk odpowiedział, że może to się okazać jeszcze w 2012 roku. Jak ocenił, przekonanie Unii Europejskiej, że ten korytarz powinien się znaleźć w sieci transeuropejskiej, nie powinno być szczególnym problemem – pisał wtedy portal forsal.pl.

Tak się jednak nie stało. Co więcej, politycy Platformy wręcz blokowali działania innych na rzecz powstania Via Carpatii, czego najlepszym dowodem było głosowanie w grudniu 2013 roku w Parlamencie Europejskim petycji autorstwa Rafała Dąbrowskiego ze Stalowej Woli oraz 31 współsygnatariuszy, którzy domagali się konkretnych działań w sprawie tego szlaku. Petycja została uznana za dopuszczalną i skierowana zgodnie z procedurami do Komisji Europejskiej, ale ostatecznie głosami europosłów Platformy Obywatelskiej Jarosława Wałęsy i Julii Pitery oraz ich kolegów z Europejskiej Partii Ludowej została odrzucona na forum komisji petycji PE.

Pitera mówiła wtedy, że Podkarpacie i tak może być zadowolone z funduszy, które dostaje z Unii. Z kolei europoseł PiS Janusz Wojciechowski (obecny polski komisarz ds. rolnictwa), na zarzuty o polityczne motywacje, stwierdził że Via Carpatia to „inicjatywa geopolityczna”, wskazując na olbrzymie znaczenie tego szlaku dla rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa całej Europy Środkowo-Wschodniej.

Kilka miesięcy później skandaliczne słowa na temat Via Carpatii wypowiedział Janusz Lewandowski, ówczesny polski komisarz ds. programowania finansowego i budżetu UE i najwyżej usytuowany w unijnej administracji Polak. W kwietniu 2014 roku w Brukseli, podczas spotkania z dziennikarzami z Polski Wschodniej, stwierdził że budowa tej międzynarodowej drogi to nie jest dobry pomysł.

- Mamy w tej chwili ciśnienie, żeby zrobić specjalny program dla Karpat, ze Słowacją, z Rumunią. Tylko z kim on nas łączy? Z biedakami. (…) Co nam Rumunii, za przeproszeniem, mogą wnieść do rozwoju okolic Rzeszowa czy Podkarpacia? Raczej trzeba możliwie dobrze się łączyć komunikacyjnie z tą bardziej dynamiczną częścią Europy. Dlatego nie byłem jakimś super zwolennikiem tej trasy, która łączy Białystok z Lublinem czy z Rzeszowem. Ona jest wygodna dla ludzi, komunikacyjna, tylko nie wiem czy jest taką wielką wartością dodaną w sensie gospodarczym (…) W tym jest tylko pomysł polityczny, bo gospodarczo się to nie obroni – mówił ku zdumieniu słuchających go gości Lewandowski, który jako komisarz miał traktatowy obowiązek reprezentowania interesów całej Unii. Ciekawostką jest tutaj fakt, że były minister przekształceń własnościowych, odpowiedzialny m.in. za skandaliczną prywatyzację polskich przedsiębiorstw, urodził się w Lublinie.

Gdy po odrzuceniu petycji ws. Via Carpatia podkarpacki europoseł Tomasz Poręba (PiS) zaapelował do polskiego rządu o zgłoszenie tej inwestycji do wartego 315 mld euro tzw. Planu Junckera, na szczerą wypowiedź w „Gazecie Wyborczej” pozwoliła sobie podkarpacka europosłanka Elżbieta Łukacijewska (PO).

- Na pewno priorytetowo traktowane będą w nim te inwestycje, które będą ekonomicznie uzasadnione. Na przykład pozytywnie wpłyną na rozwój terenów czy wzrost liczby miejsc pracy. Jednym z warunków ma być także wkład w konkretną inwestycję prywatnych przedsiębiorców. (…) Nie wiem, czy akurat S19 na wszystkich odcinkach spełni te warunki. Jeżeli ktoś jechał np. z Lublina do Białegostoku, to widział, że tam praktycznie nie ma ruchu – stwierdziła Łukacijewska, kreująca się w mediach na orędownika budowy Via Carpatii.

Jeszcze śmieszniejsza była mapa przedstawiana na konferencjach prasowych podkarpackich posłów PO, na której po prostu dorysowano kreskę oznaczające Via Carpatię od Rzeszowa do Barwinka, tyle że bez wskazania źródeł jej finansowania. Mieszkańcy mieli uwierzyć, że Platforma chce ją budować.

Dobra zmiana

W 2015 roku doszło do zmiany władzy. Wybory zdecydowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość, a największe poparcie otrzymało tradycyjnie w Polsce Wschodniej. Niemal natychmiast ruszyła ofensywa rządu Beaty Szydło w sprawie Via Carpatii, która w całości znalazła się w nowym Programie Budowy Dróg Krajowych z pełnym finansowaniem, oszacowanym na 30 mld zł. Z kolei w Parlamencie Europejskim przyjęty został raport autorstwa europosła Poręby, w którym Via Carpatia po raz pierwszy została uznana na forum unijnym za priorytet całej wspólnoty, co otworzyło drogę do wpisania w 2022 roku całej inwestycji do sieci głównych szlaków komunikacyjnych w Unii Europejskiej (TEN-T). W praktyce oznacza to współfinansowanie budowy całego szlaku z funduszy unijnych.

We wrześniu 2017 roku otwarto 12,5-kilometrowy odcinek Stobierna – Sokołów Małopolski, a w grudniu 2017 roku oddano kierowcom łącznik S19 od węzła w Świlczy do ulicy Podkarpackiej w Rzeszowie, będący w praktyce południowo-zachodnią obwodnicą miasta. W kolejnych latach zbudowano całą trasę S19 Rzeszów-Lublin, a także rozpoczęto budowę odcinków Rzeszów-Babica, Babica-Jawornik oraz Krosno-Miejsce Piastowe. W Babicy powstanie 2-kilometrowy tunel, do drążenia którego gotowa jest już sprowadzona widowiskowym transportem z Hiszpanii ogromna maszyna TBM tzw. Karpatka.

Pozostałe podkarpackie odcinki S19 są albo po przetargu (Domaradz-Krosno, Miejsce Piastowe-Dukla i Dukla-Barwinek), albo na etapie przetargu (Jawornik-Lutcza, Lutcza-Domaradz). Do przodu posuwa się również Via Carpatia na Lubelszczyźnie i na Podlasiu, gdzie podpisano umowy na budowę kilku odcinków. Cała trasa łącząca Polskę Wschodnią z Litwą i Słowacją – wedle zapowiedzi rządu - ma być gotowa w 2026 lub 2027 roku.

- Zawsze, gdy jesteśmy na budowie Via Carpatii, możemy powiedzieć, że PiS dotrzymuje słowa. Zawsze, kiedy inaugurujemy budowę tej strategicznej trasy, albo kiedy oddajemy do użytkowania kolejne jej odcinki. Jesteśmy rządem, któremu nie brakuje ani determinacji, ani konsekwencji, żeby realizować tak ambitne projekty – mówił 3 tygodnie temu na inauguracji budowy odcinka S19 Babica-Jawornik pochodzący ze Stalowej Woli poseł i wiceminister infrastruktury Rafał Weber, zapewniając o zagwarantowanych w budżecie państwa środkach na budowę całej Via Carpatii w Polsce.

Via Carpatia jest już gotowa w Grecji, na Węgrzech i na ukończeniu na Litwie. Na Słowacji gotowa jest już połowa planowanej trasy, zaś najdłużej, bo co najmniej do 2030 roku, budowa tej drogi ma potrwać w Rumunii i Bułgarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Via Carpatia mogła nigdy nie powstać. Skandaliczna wypowiedź polityka PO [WIDEO, ZDJĘCIA] - Nowiny

Wróć na mielec.naszemiasto.pl Nasze Miasto